Global Analysis from the European Perspective. Preparing for the world of tomorrow




Wielokulturowość czy asymilacja? Propozycja spojrzenia na uchodźców jako na “Europejczyków” w stadium tworzenia

Uchodźcy przybyli w ogromnej liczbie. A na tym nie koniec. Dane UNHCR mówią, że na całym świecie 60 milionów ludzi uciekło z kraju zamieszkania. Część z nich zdoła przedostać się do Unii Europejskiej. Jak już pisaliśmy, polityka stworzenia „europejskiej twierdzy” zupełnie się nie powiodła. Strategia dotycząca uchodźców powinna być przepracowana w takim kierunku, by zwalczać przyczyny ich napływu w krajach, z których przybywają. Takie podejście poprawi sytuację w najlepszym razie na jakiś czas.

Najważniejsze obecnie zadanie to pytanie: jaką postawę przybierzemy w odniesieniu do ludzi, którzy już są w Europie? Biorąc pod uwagę sytuację w krajach, z których wybyli, nie należy się spodziewać, że ostatecznie powrócą do domu, a u nas pozostaną tylko czasowo. Musimy zapewnić im możliwość stałego pobytu w granicach Unii Europejskiej.

Stały pobyt może przybrać zupełnie różne postacie w zależności od stopnia integracji, którą my (jak i uchodźcy) uznamy za pożądaną. Wachlarz możliwości jest olbrzymi: przybysze mogą być po prostu obecni wśród nas, żyć w odosobnieniu, bez znajomości lub ze słabą znajomością języka gospodarzy, wykonując proste prace i stanowiąc nową ‘armię rezerwową bezrobotnych”; mogą też stać się pełnoprawnymi członkami naszych społeczeństw, których dzieci będą się doskonale posługiwać naszymi językami, odbierać najwyższej jakości wykształcenie zgodnie z uzdolnieniami i ambicjami, stając się „normalnymi” europejczykami, a jedyną różnicą dzieląca ich od nas będzie to, że ich rodzice przybyli tu niedawno.

To wybór między wielokulturowością a asymilacją, między tworzeniem się gett a budową społeczeństwa otwartego opartego na założeniu, że wszyscy ludzie są równi i należą się im te same życiowe szanse.

Wybór nie jest tak oczywisty, jakby się mogło wydawać. Dla uchodźców asymilacja oznacza rozstanie się z językiem ojczystym i własną kulturą oraz pogodzenie się z faktem, że to, co było domem, stanie się dla własnych dzieci zagranicą; że będą one wyobcowane wobec kultury przodków, że będą wstępowały w związki małżeńskie z partnerami, z którymi rodzice będą się musieli porozumiewać przy pomocy języka, który opanowali w późniejszym etapie swego życia i do tego w niedoskonałym stopniu. Zakres wyboru dotyczy wartości wyznawanych przez społeczeństwo gospodarzy. Społeczeństwo cechujące się niskim stopniem solidarności tzn. niskim bezpieczeństwem socjalnym oraz obowiązkową wojskową lub zastępczą służbą jest w stanie zaakceptować raczej niższy poziom integracji. W takim społeczeństwie uchodźcy, którym się nie uda, skończą jako bezrobotni lub w więzieniu, lub będą z trudem dawać sobie radę zamknięci w etnicznym getcie, jak to się dzieje w Stanach Zjednoczonych.

W krajach europejskich, jednakże, opartych o wyższe standardy solidarności, uchodźca, któremu się nie udało, nie jest sprawą dotyczącą bezpieczeństwa ale problemem społecznym. Solidarność nie jest procesem jednokierunkowym. Jeśli członek wspólnoty może w razie potrzeby liczyć na wsparcie z jej strony, to musi także spełnić pewne wymagania nakładane przez to społeczeństwo: płacić wyższe podatki w celu finansowania systemu bezpieczeństwa społecznego oraz przylgnąć do wspólnych wartości, do których należy umiejętność porozumiewania się z innymi członkami społeczeństwa oraz rozumienia i akceptacji kultury gospodarzy. Społeczeństwo oparte na solidarności nie może przystać na zatomizowanie swoich członków; na to, by określali oni siebie tylko w kategoriach narodowościowych lub etnicznych. W zamian społeczeństwo gospodarzy winno w pełni zaakceptować i szanować tych, których rodzice urodzili się gdzieś indziej i posługują się niepoprawnym językiem. Społeczeństwo otwarte domaga się takiej postawy, która przyjmuje jednostkę jako równego członka, bez względu na kolor skóry czy imię, jeśli tylko mówi on tym samym językiem i szanuje kulturę gospodarzy. Porażka w tym względzie oznacza wysoką cenę do zapłacenia.

W nocy 13 listopada 2015 Paryż stał się ofiarą zabójczych zamachów terrorystycznych. Nie wiadomo jeszcze, kto się dopuścił tych okrutnych aktów. W ich wyniku francuska policja zamknęła granice. Tak jakby sprawcy przybyli z zewnątrz. To zupełny nonsens oraz uparte zaprzeczanie niepowodzenia francuskiej polityki imigracyjnej, w ramach której przybysze z byłych kolonii byli segregowani w dzielnicach mieszkalnych, niedopuszczani do francuskiego społeczeństwa, gdzie Arabowie pozostawali Arabami bez względu na to, co osiągnęli we Francji, a więc zaprzeczanie rzeczywistości, którą Karim Benzema, piłkarska gwiazda o arabskim pochodzeniu, ujął gorzko w następujący sposób: „Kiedy strzelam bramki, wszyscy mi wiwatują; jeśli pudłuję, nazywają mnie brudnym Arabem.” Mogę iść o zakład, że zamachowcy urodzili, wychowali się i zostali wykształceni we Francji, lecz nadal czuli się Arabami i muzułmanami, ponieważ francuskie społeczeństwo traktowało ich jako takich. To wynik oraz klęska polityki i społeczeństwa, które odrzuciło “communautarisme” i wielokulturowość, ale w codziennym życiu pozostawało podzielone według przebiegu linii kulturowych i etnicznych.

Podobnie do solidarności, także asymilacja oraz integracja to dwojakiego rodzaju postawa, to wola asymilowania oraz wola przyjmowania imigrantów jako rodziców i członków rodziny Europejczyków co się zowie. Jeśli obie strony równania nie zdołają stanąć na wysokości zadania, to europejskie społeczeństwa będą narażone na olbrzymie ryzyko rozpadu. Wielokulturowość to nie łatwe rozwiązanie przy obecnym napływie uchodźców, lecz krótkowzroczna postawa, która ukrywa swą niechęć, by szczerze przywitać nowych członków społeczeństwa poza obłudną postawą liberalizmu, pozorem przyjmowania kulturowych obcych na naszej ziemi i między nami, poza którymi kryje się dyskryminacja i ksenofobia.

I owszem, asymilacja oznacza dotkliwą stratę dla imigrantów, lecz prawda jest taka, że największą stratę ponieśli oni z chwilą wyjazdu z własnego kraju, zaś asymilacja jest jedyną możliwością dla ich potomstwa, by miało kraj, który kiedyś będzie mogło znowu nazywać domem. Jest cena za nową szansę życiową. Społeczeństwa goszczące muszą postawić wymaganie, by ta cena została zapłacona, jeśli chcą przetrwać jako spójne, zgodne i pokojowe wspólnoty.

Z podziękowaniami dla Haralda Greiba

 


GEFIRA provides in-depth and comprehensive analysis of and valuable insight into current events that investors, financial planners and politicians need to know to anticipate the world of tomorrow; it is intended for professional and non-professional readers.

Yearly subscription: 10 issues for €225/$250
Renewal: €160/$175

The Gefira bulletin is available in ENGLISH, GERMAN and SPANISH.

 
Menu
More