- Są takie siły, które nie pozwalają prezydentowi Trumpowi nawiązać dobre stosunki z Rosją.
- Po co było podpisywać porozumienia z Koreą Północną, żeby zaraz potem się z nich wycofywać?
- Michał Saakashvili to obraza dla Gruzinów i Ukraińców!
Kilka dni temu miała miejsce czterogodzinna międzynarodowa konferencja prasowa – tradycyjnie odbywająca się w Moskwie – podczas której Władymir Putin, prezydent Rosji, odpowiadał na pytania dziennikarzy z kraju i zza granicy. Dotyczyły one dużego wachlarza zagadnień, poczynając od mniej ważnych, regionalnych, po międzynarodowe. Wśród nich wyróżniały się trzy tematy:
(i) gospodarka Rosji,
(ii) stosunki ze Stanami Zjednoczonymi oraz
(iii) Ukraina.
(i) Prezydent Putin wymienił gospodarcze osiągnięcia Rosji i przypomniał – jak to często robi – krajowej i międzynarodowej publiczności lata rządów prezydenta Jelcyna (nie wymieniając jednak jego imienia), kiedy to średnia długość życia spadła do 65 lat, a obecnie wynosi 73. Taki stan rzeczy oznaczał, że obniżył się poziom życia i Rosja traciła ludzi w liczbach porównywalnych z czasami wojny domowej [1917-1925]. Od kilku jednak lat gospodarka kraju stale się rozwija, odnotowując rekordowe urodzaje i związany z tym eksport zbóż. Prezydent Putin zapewniał, że naród nie zostanie ponownie poddany terapii wstrząsowej. Nałożone na Rosję sankcje poskutkowały tym, że gospodarka przestawiła się na rynek wewnętrzny. Zainwestowane w Rosji środki pieniężne, zapewniał prezydent, gwarantują, że i następne lata będzie charakteryzował wzrost. Rosyjski przywódca przyznał, że korupcja wciąż pozostaje problemem i że odradza się tam, gdzie wydaje się, że została zwalczona.
(ii) Zapytany o politykę uprawianą przez prezydenta Trumpa, Władymir Putin nie udzielił odpowiedzi wprost, tylko stwierdził, że ocena należy do narodu amerykańskiego. Przyznał jednak, że kroki podjęte przez amerykańskiego przywódcę zostały dobrze przyjęte przez światowe rynki. Głowa rosyjskiego państwa wyraziła przy tym rozczarowanie, że wbrew wyborczym obietnicom okazało się, że Donald Trump nie jest w stanie ustanowić dobrych wzajemnych stosunków z Rosją. Najwyraźniej, powiedział rosyjski przywódca, istnieją siły, które w tym zakresie krępują poczynania amerykańskiego prezydenta. Putin przytoczył wysokość wydatków zbrojeniowych w Stanów Zjednoczonych i Rosji: rosyjskie $46 miliardów prezentuje się skromnie wobec amerykańskich $700 miliardów. Rosyjski prezydent wyraził ubolewanie z powodu olbrzymiego nacisku, jaki jest wywierany na rosyjskie środki masowego przekazu jak Russia Today i Sputnik, które według zachodnich źródeł przedstawiają jakoby zagrożenie. Prezydent porównał możliwości oddziałujących na cały świat amerykańskich mediów do możliwości tych kilku niewielkich finansowanych przez Rosję i dziwił się, jak można uznawać je za zagrożenie.
Padały pytania dotyczące Korei Północnej, na które odpowiadając rosyjski przywódca udzielił krótkiego wyjaśnienia. Przypomniał słuchaczom, że w 2005 Waszyngton podpisał porozumienia z Phenianem, ale nazajutrz, przekonawszy się, że partnerzy przy stole rokowań byli gotowi do daleko idących ustępstw, zaczął się z nich wycofywać, i zgłaszać kolejne żądania w wyniku czego władze koreańskie wycofały się z układów i wróciły do realizacji programu nuklearnego, zwłaszcza, gdy zobaczyły, jak Zachód szybko rozprawił się z libijskim przywódcą i przymierzał się do obalenia Assada w Syrii. Winą za taki obrót spraw rosyjski prezydent obarczył Waszyngton.
(iii) Zapytany o Ukrainę, Władymir Putin powtórzył, jak wiele razy wcześniej, że Ukraińcy i Rosjanie to jeden słowiański naród (co słysząc, rosyjska część widowni wyraziła swoje poparcie oklaskami) czerpiący z tych samych wartości duchowych. Przypomniał pokrótce ukraińskie dzieje i wskazał, że historia tego kraju zaczęła się w połowie siedemnastego wieku, kiedy obejmował on niewielki obszar, i że dopiero w latach dwudziestych dwudziestego wieku bolszewicy wycięli spory kawałek z Rosji i utworzyli Ukrainę, zaś Nikita Chruszczow dołączył do niej, postępując niezgodnie z obowiązującym wówczas prawem, Krym. Prezydent Putin nie dziwił się, że wielu mieszkańców Ukrainy wymówiło posłuszeństwo Kijowowi, gdyż w ten sposób wyraziło sprzeciw wobec zamachu stanu, którego ofiarą padł prezydent Janukowycz. Zapytany o Michała Saakashvili, Putin nazwał go obrazą [плевок] zarówno dla Gruzinów jak i Ukraińców; wyraził także zdumienie, jak były prezydent Gruzji może obecnie twierdzić publicznie w Kijowie, że jest Ukraińcem. Czy już naprawdę nie macie rodowitych Ukraińców – zapytał Putin ukraińskiego dziennikarza – że dla rozwiązywania własnych spraw musicie zdawać się na kogoś takiego?